Kochani, popełniłam jeden znaczący błąd w ostatniej części. Na początku napisałam "siedzę właśnie na matematyce", a potem nagle zrobiła się z tego niedziela. Proszę nie patrzcie na to za bardzo bo nie chce mi się tego poprawiać.
I wtedy ku zaskoczeniu wszystkich wyplułam gumę na twarz mojego brata. Zaczęłam się śmiać, rodzice z resztą też, a brat poszedł umyć twarz.
-Em... proszę pana. Wcale nie myślę, że jest pan spoko... ale jeśli moja mama czuje się z panem kochana to powierzam ją w pańskie ręce. - powiedziałam kiedy już przestaliśmy się śmiać. Mój przyszły ojczym przybrał poważną minę i wyglądało ta no, że mi podziękował. Co on niemy jest?! Satoshi wyszedł właśnie z łazienki gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.
-No i pewnie jeszcze mój tatuś z rodzinką przyszli.- pomyślałam. Bardzo się zdziwiłam kiedy po otwarciu drzwi zobaczyłam Shiori'ego.
-Heja.- przywitał się.
-No cześć, cześć.- odpowiedziałam. Po tym wpuściłam go do domu. Mama teraz sprzątała w kuchni, a pan Kenji siedział w salonie i oglądał tv. Satoshi w tym czasie stał oparty o ścianę i patrzył na przybysza... albo na mnie. Cóż, w każdym razie przybrał tą samą pozę w jakiej stał podczas mojej ucieczki do sklepu całodobowego podczas wyprawy na karaoke z Rei-chan, Ai i Fuuto.
-Co tutaj robisz?- spytałam gościa.
-Chciałem się zapytać czy już wracasz do domu. Mam zamiar iść do Katsu, więc możemy iść razem.- odparł Shiori i włożył ręce do kieszeni spodni. Miał na sobie czarne rurki i bordową rozpiętą bluzę.
-Hmm... Ok. Możemy iść. - stwierdziłam. Po tym poszłam do mamy i pocałowałam ją na pożegnanie. Kenji'emu kiwnęłam głową próbując go naśladować, a Satoshi'ego przytuliłam. Szybko się ubrałam i wyszłam razem z Shiori'm. Szliśmy już kawałek pogrążeni w rozmowie. Nagle Shiori się zatrzymał. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
-Chodźmy na gofry.- powiedział.Trochę mnie tym zaskoczył. Po chwili namysłu odpowiedziałam mu, ze możemy iść. Gofry były zaraz obok, więc droga nie zajęła nam dużo czasu. Znów dużo rozmawialiśmy, tym razem zajadając się pysznymi goframi. Już wiem gdzie chodzić w złe dni.
Nastąpiła chwila ciszy. Nie było to niezręczne, ale wręcz przeciwnie. Cisza trwała jakieś 5-10 minut. Po zjedzeniu swojego deseru mimo wielu sprzeciwów Shiori zapłacił za nas oboje.
Znów ruszyliśmy w stronę domu. Nic nie mówiliśmy. Ludzie mogliby powiedzieć, że jesteśmy na randce, ja jednak miałam o tym całkiem inne zdanie. Nie widzę w Shiori'm nic ponad przyjaciela. Mam nadzieję, że on też.
W końcu doszliśmy do domu. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka zapraszając Shiori'ego. Wtedy przeżyłam szok. Ogromny szok. W salonie stał Jun. Dokładniej Jun połączony w namiętnym pocałunku z kobietą. Stałam tak z otwartymi ustami ze zdziwienia i bałam się wykonać jakikolwiek ruch. Dopiero gdy Shiori dał mi kuksańca w bok poczułam mokrą od cichych łez twarz.
Czego płacze? Zadawałam sobie w myślach wiele pytań.
Wiem. Wiem dlaczego płacze.
Poczułam się zdradzona. Zdradzona jak przez własnego ojca. Wszystkie wspomnienia zapełniły mój umysł.
Trzask drzwi. Tata odchodzi nie odwracając się za siebie. Odchodzi z inną kobietą. Zostawia mamę.
Wszystko przez kobietę.
Kobietę łudząco przypominającą tą, z którą właśnie całował się Jun.
Jun... nie powinnam zacząć uważać go za ojca.
Nigdy.
Shiori odchrząknął. Nagle całe towarzystwo, które dosłownie przed chwilą widziało tylko siebie odwróciło się jak na zawołanie. Dziewczyna była zdezorientowana. Błądziła wzrokiem od Shiori'ego na mnie. Jun natomiast nawet nie spojrzał na Shiori'ego. Patrzył się na mnie ze strachem w oczach.
Zrozumiał, że mnie zranił.
Jun widocznie miał już coś mówić, ale nie dałam mu szansy na jakiekolwiek słowo. Pobiegłam do pokoju czując w oczach wzbierającą się kolejną falę łez. Zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam na podłodze opierając się plecami o drzwi. Przestałam powstrzymywać łzy. Usłyszałam, że Shiori poszedł do Katsumi'ego. Po drodze do jego pokoju zatrzymał się jednak przy moich drzwiach.
Zapukał. Raz. Dwa. Odszedł.
Postanowiłam, że otworzę drzwi. Aiko nie było, a nie chciałam jej skazywać na niewygodny sen w salonie. Ściągnęłam płaszczyk i buty, których niestety nie zdążyłam ściągnąć wcześniej i odłożyłam je na krzesło. Usiadłam na podłodze i zaczęłam grać w Shadow of the Colossus. Jakąś godzinę później usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę. - powiedziałam. Do pokoju wszedł Fuuto.
-Witam panią. Co słychać?- spytał zamykając za sobą drzwi.
-Powoli i do przodu. -odpowiedziałam. - Siadaj. Zmienię grę i pogramy w coś razem.
Posłusznie usiadł, a ja włączyłam inną grę. Podłączyłam drugiego pada, którego zapomniał zabrać po ostatniej rozgrywce.
-O co chodzi? -spytał.
-Hmm?- byłam zdezorientowana.
-Przecież widzę.-nachylił się nade mną i dotknął kącika mojego oka opuszkiem palca.-Płakałaś.
Zaczerwieniłam się. Nie dlatego, że odkrył, że płakałam, ale dlatego, że przed chwilą dzieliły nas dosłownie centymetry.
-Może.. I co z tego?- starałam się zachować obojętność. Prawdę mówiąc, znów chciałam się rozpłakać.
-Etsu... -zaczął. Odłożył swojego pada po czym wyjął z moich rąk także mojego i odłożył go na bok. -Możesz mi wszystko powiedzieć.
Oparł się o ścianę, zgiął nogi w kolanach i przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłam się w jego tors siedząc pomiędzy jego nogami.
Rozpłakałam się. Znów.
Opowiedziałam mu wszystko.
Zauważyłam cień zazdrości na jego twarzy... a może mi się tylko wydawało? Nie. Nie wydawało mi się. To niemożliwe. Nie po tym, co stało się później.
Zgarnął mi włosy z twarzy i złapał mnie za podbródek sprawiając, że patrzyłam mu się prosto w oczy.
Pocałował mnie.
Na początku delikatnie, ale gdy zauważył, że się nie sprzeciwiam pogłębił pocałunek. Uchyliłam lekko wargi, a on wsunął do środka język. Po chwili odsunęliśmy się od siebie. Patrzył na mnie tymi dużymi zielonymi oczami jakby czekał, aż coś powiem.
Wtedy zrozumiałam coś bardzo ważnego.
Ja go kocham.
Uśmiechnęłam się po czym znów wtuliłam się w jego tors, a on mnie objął.
Zasnęłam.
Mam kochani moi nadzieję, że zaciekawiłam Was tą notką. Mam też pomysł na kolejną, ale na tą chwilę nie chce mi się pisać.
Zdradzę Wam tylko to, że szansa na związek Shiori'ego z Etsu jest bliska 0% :D
Dobranoc, całuję.
Autorka.