7 lis 2014

Przerwa

Cześć... Dzisiaj w smutnej atmosferze. Robię przerwę, nie jestem pewna, czy dalej będę pisać te opowiadania. Wiem, obiecywałam. Mówiłam, że dam radę, nie poddam się, nie zostawię was. Nie wyszło. Dlaczego przerwa? Muszę odpocząć, przestać żyć presją, pt. "Muszę w końcu napisać". Potrzebuję oderwać się od tego na moment. Nie wiem kiedy wrócę, chyba od was to zależy. Jeśli to czytasz i smutno ci, że mogę zakończyć opowiadanie w środku napisz komentarz. Każdy się liczy, każdy anonimowy również. Zależy mi na waszej opinii. Co będzie dalej? Nie wiem. Zapewne nikt nawet tego nie czyta - w końcu nie czytacie takich postów, z resztą mało osób czyta opowiadanie (co mi nie przeszkadza, w końcu jesteście). Napiszcie za co lubicie te opowiadania, okay?
Przerwa będzie trwać do odwołania. Wybaczcie.

5 komentarzy:

  1. Pisz prosze, blog jest strasznie wciągający i ciekawy. ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie kończ go. To co piszesz jest strasznie ciekawe! Cały czas czekam na kolejny rozdział. Więc nie przestawaj pisać proszę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie poddawaj się i pisz dalej, nie liczy się jak często będziesz dodawać rozdziały. Jeśli kochasz to co robisz to nie ważne czy czyta to pięć osób czy tysiąc. Ja ze swojej strony nadal będę ci wspierać i dodawać otuchy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli lubisz pisać to pisz dalej! Jestem pewna, że są osoby które już od długiego czasu czekają na rozdział tak jak ja. Mam nadzieje, że szybko wrócisz bo jestem ciekawa co dalej bedzie się działo w opowiadaniu! Naprawde mnie wciagnelo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze mówiąc jest prawie północ i niezbyt trzeźwo myślę, ale prosto z mostu. Przeczytałem nieustannie wszystkie rozdziały w ciągu czterech godzin i uważam, że powinnaś wrócić do pisania. Sam powód tego, to możliwość wyszkolenia się, ponieważ widzę w tobie potencjał. Wytrzymałaś tak długo i uważasz, że presja cię przygniata? Też miałem taki problem, ale jakoś się przełamałem. Jak już zaczęłaś to wypada zakończyć i nie można pozwolić, by to było marne zakończenie.

    OdpowiedzUsuń