14 wrz 2013

Rozdział 11

 Ohayo! Nowy rozdział! Nudziło mi się, więc siedziałam nad tym i myślałam co dalej napisać. Wymyśliłam takie coś. Mam nadzieję, że wam się spodoba :) Dodałam edit w rozdziale 8. przy zdjęciu. Zakładamy, że to nie jest jego brat, ale jego tata w młodości xd
Firmowa ochranialnia się opierdziela, więc trochę sie na niej zawiodłam >.<
Zapraszam do czytania :D





PERSPEKTYWA ETSU

Nadchodziła lekcja matematyki. Aiko siedziała już w swojej ławce i mimo spóźnienia jakoś wymigała się od kary. Ja z kolei trzęsłam się na samą myśl, że muszę podziękować Satoshi-sensei przy całej klasie. Jeśli coś sobie pomyślą to ja... Moje rozmyślania przerwało dopiero wejście nauczyciela do klasy. Więcej się nie katując postanowiłam podziękować mu po lekcjach. Przez te podziękowania zupełnie zapomniałam jak przebiega lekcja matematyki.
Satoshi-sensei w połowie drogi do swojego biurka powiedział beznamiętnym tonem kilka znaczących słów.
-Do tablicy przyjdzie...-tu udawał, że się zastanawia.- Yano Etsumi-chan.
-Hai, hai....- odparłam dennie i biorąc zeszyt z nieodrobioną pracą domową podeszłam do biurka nauczyciela. Chyba mi się wydawało, ale gdy szłam przez ułamek sekundy nauczyciel popatrzył się na mnie z troską. Na samą myśl mnie wzdrygnęło i szybko odpędziłam te chore myśli ze swojej głowy. Jeszcze by brakowało, żebym zaczęła wyobrażać sobie niestworzone historie... Tym razem nie patrzyłam się na niego żadnym obraźliwym wzrokiem. W sumie to w ogóle się na niego nie patrzyłam. W zeszycie pod "Pracą domową" było napisane zdanie:

 "Chcę porozmawiać z panem po lekcji.".

 Nabazgrał coś w zeszycie i bez żadnego pisania po tablicy odesłał mnie do ławki. Dopiero wtedy zauważyłam, że nie postawił mi jedynki tylko napisał odpowiedź na moją prośbę.

"Po wszystkich  lekcjach pójdziesz ze mną do mojego gabinetu."

Po przeczytaniu popatrzyłam się na niego wymownie, lecz nic nie zmieniałam. Chciałam tylko podziękować. 

Po moich lekcjach poszłam do gabinetu uprzedzając Fuuto i Aiko, że dzisiaj mam coś do załatwienia i żeby na mnie nie czekali. Grzecznie zapukałam i już od razu usłyszałam ciche "Wejść". Zgodnie z prośbą weszłam do gabinetu zamykając za sobą drzwi. Nauczyciel siedział na parapecie oglądając krajobraz za oknem, ale gdy mnie tylko zobaczył wstał i opierając się o parapet czekał, aż coś powiem. Chciałam tylko dodać, że miał włosy spięte w kitkę tak samo powalająco jak w sklepie. Na lekcjach nie często robi sobie taką fryzurę.
-Dzień dobry, Satoshi-sensei. 
-Dzień dobry. O czym chciałaś porozmawiać? Masz jakieś problemy w matematyce?- spytał jakby nie wiedział, że na prawdę je mam, ale za żadne skarby nie chcę mieć z nim korków.
-Nie proszę pana. Chciałabym podziękować za wczoraj. I przeprosić...- powiedziałam patrząc na swoje buty. Jak o tym mowa to były troszkę brudne na zewnętrznej części. Trzeba będzie je wyczyścić...
-Ależ nie dziękuj. Zrobiłem to co do mnie należało.- odpowiedział.
-Chciałabym o coś pana zapytać.- powiedziałam grzecznie i popatrzyłam mu w oczy.- Tylko proszę o szczerą odpowiedź.
-Chyba nie chcesz my wyznawać miłości, prawda?- spytał z jakąś durną nadzieją w głosie.
-W twoich snach.- sprostowałam.
-To o co chodzi?
-Skąd pan wiedział gdzie mieszkam i dlaczego mnie pan nie obudził?- powiedziałam jednym tchem. Zobaczyłam mieszane uczucia na twarzy Satoshiego-sensei. Był zaskoczony i widocznie myślał czy ma mi odpowiedzieć szczerze. 
-Dobrze. Chodź ze mną. Gdzieś cię zabiorę.- powiedział otwierając drzwi.
-N-no dobra...- odparłam walcząc z uczuciem wyzwania go od pedofili... coś mi jednak w środku mówiło, że to nie o to chodzi. 
Poszłam za nim aż do jego samochodu. Otworzył mi drzwi, a ja bez słowa wsiadłam do środka. Jechaliśmy jakieś 10 minut w ciszy. Gdy już dojechaliśmy okolica wydawała mi się dziwnie znajoma... Dopiero gdy skierował się w stronę "tego" domu zrozumiałam gdzie idziemy. To był dom mojej matki. Pewnie znowu jakiś cholerny kochanek starej jędzy... 
Sensei ładnie zapukał. Otworzyła nam mama i gdy zobaczyła nas razem jej wyraz twarzy zmienił się o 180 stopni. Na początku wydawało się, że jest zła, że ktoś odciągnął ją od pisania, a później jakby zrozumiała co sie ma stać. 

PERSPEKTYWA SATOSHI'EGO-SENSEI

Na początku nie wiedziałem co mam zrobić, ale potem zrozumiałem, że to już czas aby powiedzieć prawdę. Całą prawdę. Pojechaliśmy do domu jej matki, aby wszystko ładnie i  przejrzyście wytłumaczyć. Takie coś przeważnie nie przychodzi łatwo, szczególnie w takim wieku. 

PERSPEKTYWA ETSU

Mama zaprosiła nas do salonu, gdzie usiedliśmy naprzeciwko siebie. Ja na fotelu, a Satoshi-sensei wraz z mamą na kanapie. 
-No więc to już?- spytała Satoshiego-sensei mama. 
-Tak. Zdecydowałem, że to już.
-Haaaaaloo? Ja też tu jestem. Powiecie mi z łaski swojej o co chodzi? - chwilę ciszy przerwał głos sensei'a.
-Etsumi, nie pamiętasz mnie?
Prawie walnęłam ciętą ripostą, ale po chwili zrozumiałam, że ta sprawa jest całkiem poważna. 
-Dlaczego miałabym cię nie pamiętać? Jesteś moim nauczycielem od matmy.
-Przed tym. Gdy jeszcze nie chodziłaś do szkoły? Pamiętasz coś?- spytał. Mama na razie się nie wtrącała.
-Nie?
-Ehh... No więc.- zaczął nauczyciel patrząc nerwowo na mamę, która tylko kiwnęła głową.- Ja... jestem nieślubnym synem twojej matki. Jestem twoim bratem. Przyrodnim. Kiedyś przychodziłem się z tobą pobawić. Później wyjechałem się uczyć, a teraz pracuję w szkole.- powiedział to dosyć szybko, ale zrozumiale. Chwilę myślałam, że oni żartują, ale widząc ich poważne miny ta myśl szybko wyparowała.
-C-co? Hehe...he...he...he- zaśmiałam się podenerwowana tokiem wydarzeń. Właśnie dowiedziałam się, że ten zboczony nauczyciel tak na prawdę jest moim bratem... WTF?! - Kto jest twoim ojcem?
-Kato Kenji. Zaszłam z nim w ciążę, wyszłam za twojego ojca. On się zgodził na to dziecko, ale później jak byłam w ciąży z tobą poprosił mnie, żebym oddała dziecko ojcu. Później mały Satoshi cię odwiedzał i bawił się z tobą. Mam chyba gdzieś zdjęcia...- wtrąciła się mama pogodnym tonem i poszła szukać albumu.
Patrzyliśmy się razem z .. bratem na siebie w milczeniu. Gdy chciałam już coś powiedzieć, do salonu weszła mama ze zdjęciem.
-Czarno białe, ale to nie szkodzi, ne?- spytała mama, ale nikt jej nie odpowiedział. Z łatwością rozpoznałam siebie. Miałam wtedy ok.6 lat. Teraz przeniosłam wzrok na chłopca obok. Potem na Satoshiego-sensei... Stwierdziłam, że są do siebie podobni. Byliśmy kiedyś tak blisko...  Znów patrzyłam  na zdjęcie, po czym poprosiłam mamę czy mogę je sobie zachować. Chętnie się zgodziła, a ja od razu schowałam zdjęcie do plecaka (który wzięłam bez namysłu z samochodu wychowawcy). I właśnie wtedy zdałam sobie sprawę z jednego.
-Gdzie jest ten cały Kato Kenji?- spytałam. Coś mi świtało jednak nie mogłam sobie przypomnieć gdzie to słyszałam. 
-To dyrektor szkoły.- powiedziała mama. 
-O Jezu.... Dobra, wszystko sobię wyjaśniliśmy, dzięki za szczerość Satoshi-sensei...
-Etsu, jest jeszcze coś. - powiedziała mama.
-Co?
-Spotykałam się od jakiegoś czasu z Kenjim i postanowiliśmy, że się pobierzemy.
-C-CO?!- krzyknęliśmy jednocześnie z Satoshim.


Uff :D Skończyłam to w końcu xd
Lecę na anime, buziaczki!! :**


6 komentarzy:

  1. Fajne!!!!!!!!!!!
    Ale nie było Ai i Fu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam oj tam :D Pisałam od razu na kompie, więc się nie czepiaj xd
      Ai i Fuu będą w następnym rozdziale chyba ^^
      Na serio było fajne? :O Mi się wydawało, że to troche takie... denne.

      Usuń
  2. Yeeeeeeeeey! Nowy rozdziaaaał ^^ Robi się coraz bardziej interesująco ;)
    Jedna uwaga: Postaraj się ładnie ogarnąć ten ślub :) Dodaj jakieś elementy, które szarpią za serce, albo takie, które zmuszają do dalszego czytania. Ślub to dobry pomysł na takie rarytasy :D Troszkę ci nie wyszła "chwila grozy" przy wyznaniu twojego brata.
    Wszystko było takie... jakby bez żadnych uczuć. Zbyt szybko powiedział kim jest, co robił jak był mały itd. Równie dobrze mogłabyś to rozwinąć na dłuuugi rozdział. Nie chciałem urazić, ani nic jakby coś :) Mogłabyś sobie znaleźć też kogoś do pomocy w pisaniu. Kogoś doświadczonego, ponieważ przydałaby ci się rada przy pisaniu. Taki ktoś mógłby ci poprawić jakieś elementy, żeby miały w sobie więcej uczuć :)


    Co do pomysłu to jest super. Uważam, że dobrze się spisujesz na drodze pisarki szczególnie jak na 13 lat :)
    Notki tez są dodawane w dobrych momentach. Moim zdaniem rozdziały powinny się ukazywać nieregularnie, ponieważ nie napiera to na autora brzemienia "Muszę to skończyć dzisiaj, albo wszystkich zawiodę" Nie powinno być tak, bo wtedy notki robią się krótsze i nudne.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha ja jestem doświadczona setsu :D

      ps. firmowa ochrzanialnia

      Usuń
    2. A spadaj Nati xD
      Taka jesteś doświadczona, że aż nie :D Jeszcze będziesz mi kazała co godzinę wstawiać nowy rozdział =.=

      Usuń
    3. Jaka godzine xD ?
      szybciej codziennie

      Usuń