Ten rozdział jest też traktowany jako prezent urodzinowy dla Oli :) Najlepszego ^^
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ciemno... bardzo ciemno. O! Ktoś mnie woła. Otwieram oczy, ale obraz jest zamazany. Mrugam i widzę... Juna. Chwila nieogarnięcia. Nagle gwałtowanie usiadłam. Aiko! Ona miała wypadek! Ja tu przyszłam do niej! I co ja do cholery robię w tym niewygodnym łóżku?! A skoro o tym mowa... tyłek mi zdrętwiał. Zakręciło mi się w głowie i padłam znów na łóżko.
-Etsu? - usłyszałam.
-Hm?
-Dobrze się czujesz? Czekaj, zawołam doktora.- odparł Jun.
-Uhm. -przytaknęłam. Po chwili przyszedł lekarz z jakąś lamerską teczką w różowe jednorożce. I wyglądało jakby był z niej dumny...
Włosy miał krótkie, czarne, pewnie farbowane i umyte nową schaumą. Popatrzył się na mnie brązowymi, małymi oczyma i zaznaczył coś w teczce... już pominę jakikolwiek obraźliwy komentarz o tych jednorożcach.
-Streszczając: nic ci nie jest, twój chłopak - tu popatrzył na Juna. Zarumieniłam się...- uratował cię od dość mocnego uderzenia w ścianę. Cóż, całuj rączki, myj mu nóżki. A teraz won. -powiedział lekarz.
Powoli wstałam i wyszłam z sali razem z Junem.
-Gdzie Aiko?- zapytałam chcąc zapomnieć, że ten lekarz nazwał nas parą.
-Zmienili jej salę na 218. Chodź, pojedziemy windą.
Gdy tylko wyszliśmy z magicznej podróży windą (nigdy nie rozumiałam jej działania...) w oczy rzucała się różnica w... wyglądzie? Nie... to była różnica w wymiarach! W porównaniu z poprzednim piętrem to był kosmos! Szpital rodem z Dr Housa! Drzwi otwierają się jak w lidlu, a jedna ze ścian każdego pokoju była oszklona. Jun nie był zszokowany. Najpewniej już tu wcześniej był. Przeszliśmy pół korytarza i skręcając w prawo znaleźliśmy się przed pokojem Ai. Zobaczyłam w nim przyjaciółkę podłączoną do wielu maszyn podtrzymujących jej życie. Spała. Przeraził mnie ten widok. Zakryłam dłonią usta. Jun objął mnie ramieniem. Chwilę potem dostrzegłam siedzącego na krześle obok łóżka Aiko Natsume. Miał cienie pod oczami, ale ciągle trzymał ją za rękę. Weszłam na salę i podeszłam do przyjaciółki. Odgarnęłam jej włosy z twarzy, zerknęłam na zmęczonego Natsu.
-Jeśli chcesz, mogę z nią posiedzieć. Idź się wyspać, na pewno cię powiadomię kiedy się obudzi. -odparłam. On pokręcił przecząco głową.
-Nie ma potrzeby. Kiedy tylko zamykam oczy widzę... tę scenę. Nie mogę spać.-powiedział słabo, ale zdecydowanie. Moje oczy na pewno świeciły zrozumieniem. Bez żadnego zbędnego słowa wyszłam z sali i z płaczem rzuciłam się w ramiona Juna. On mnie objął i dodawał mi otuchy masując mi dłonią plecy.
-Cii... wyjdzie z tego. - powiedział bez cienia zawahania.
Gdy się trochę uspokoiłam usiedliśmy na krzesłach naprzeciwko sali, w której leżała Aiko. Patrzyłam na nią bez żadnych emocji. Zwykły poker face, jedynie w oczach można było dojrzeć nutkę smutku. Jun natomiast był poważny. Nagle zorientowałam się, że nie widziałam Katsu i Fuu.
-Jun? Wiesz może gdzie są -zaczęłam.
-Katsu i Fuuto? Owszem. Obaj poszli do domu. Mają chodzić do szkoły. Natsu nie umiałem do tego zmusić. Ty natomiast byłaś nieprzytomna. O Aiko nie wspominając... cóż, w każdym razie chłopaki są -spojrzał na zegarek. - w szkole. Mam przynajmniej taką nadzieję. Spytam Satoshiego.
-Uhm... - westchnęłam. Jun popatrzył się na mnie tajemniczym wzrokiem.
-Hej, Etsu? Nie mieliśmy jeszcze okazji porozmawiać... tak o sobie. Powiedz mi coś czego nie wiem.
-Hmm... -chwila zastanowienia. -Nie znoszę matmy.
-Coś czego nie wiem... ech. Może chcesz się dowiedzieć czegoś o mnie? - spytał z zrezygnowaniem.
-To twój naturalny kolor włosów? - spytałam zupełnie poważnie.
-Owszem. Dziwne co? W Japonii wszystko możliwe.- stwierdził z cieniem rozbawienia w głosie.
-No... w sumie masz rację- uśmiechnęłam się.
-Teraz ja. Ulubiony przedmiot w szkole?
-Hmm... chyba historia.- powiedziałam po zastanowieniu. Miałam dylemat: japoński vs historia. - Czego zaadoptowałeś bliźniaków?
-Bo ich kocham. - powaga w jego głosie wprowadziła mnie w zakłopotanie. -Cieszysz się, że twoja mama wychodzi za mąż?
-Myślę, że tak. Na początku byłam nieco zła, ale potem wszystko się ułożyło.
-Aha. To dobrze. Dzieci nie mogą ograniczać swoich rodziców. -nastała chwila ciszy. Pytania się wyczerpały...
-Zagrajmy w podaj słowo na ostatnią literę. -zagadałam.
-Ok. Ja zaczynam. "Igła".
-Ananas.
-Stół.
-Łóżko.
-Oko.
-Okrąg.
-Gąsienica.
-Agrafka.
-Amoniak.
-Kielich.
-Hugo.
-Osa.
-Arbuz.
-Ziemniak.
-Koniec.
-Cegła.
-Chodzi, że koniec - zaśmiał się.
-Więc poddajesz się?
-Ech, tym razem wygrałaś.Odprowadzę cię do domu, chodźmy. - odparł.
-Co? Jak to? - spytałam zdezorientowana.
-Nie jesteś już nieprzytomna. Pora abyśmy poszli do domu.
-A co z Aiko i Natsu? -zapytałam.
-Poradzą sobie. Natsu się stąd nie ruszy, a Aiko... raczej też.-powiedział i ręką popchnął mnie na zachętę w plecy. Ostatni raz popatrzyłam na Aiko i poszłam razem z Junem w stronę mieszkania.
Jako, że to było daleko stwierdziliśmy, ze wypada wziąć taksówkę. Na sama myśl o TAXI prawie parsknęłam śmiechem. Od teraz zawsze będzie mi się ona kojarzyła z Katsu i "Moja żona rodzi". Jun pewnie zauważył lekkie rozbawienie w moich oczach, bo popatrzył się na mnie pytająco. Mimo wszystko, pojechaliśmy do domu taksówką.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Taki krótszy rozdział jak widać. Cóż, nie bardzo miałam jak pisać, większość z tego napisałam w szkole.
Wyczekujcie kolejnego rozdziału, autorka :*
Liczyłam na dłuższy...
OdpowiedzUsuńTo się przeliczyłaś.
Usuń:D w zeszycie do histori wydawało się, że jest więcej....
UsuńBo ja to pisałam zaraz po 19 i 18 rozdziale ;-;
UsuńDZIĘKUJE :*
OdpowiedzUsuńAch, nie ma za co :3
UsuńDołączam sie do życzeń :D
Usuń:3
Usuńnajlepszego :3
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńOhayo !
OdpowiedzUsuńWięc tak nowa czytelniczka ze mnie.
Co tu dużo mówić .
Jesteś genialna !
Bardzo mi miło, ale nie wiem czy zasługuję na nazwanie mnie "genialną" :P Zwlekam wam z rozdziałem już kilka dni :/
UsuńCóż, cieszę się, że dochodzą nowi czytelnicy i mam nadzieję, że i ty zostaniesz ze mną do końca opowiadania :>
Z pewnością zasługujesz na miano "genialnej ".
UsuńNapisałaś 20 rozdziałów genialnej opowieści.
Jeszcze masz wątpliwości ?
A to,że opóźniasz rozdział nie znaczy że jesteś kimś kogo od razu trzeba skreślić.
Na rozdziały na niektórych blogach czeka się po 3 miesiące.
Więc się nie martw, poza tym na pewno zostanę z tobą do końca opowiadania a nawet i później.
Jeny, naprawdę dziękuję za te słowa :> Od razu mi lepiej na sercu :3
UsuńZnacie jakieś podobne blogi ?
OdpowiedzUsuń