5 mar 2015

Rozdział 27

- Etsu cholero! - Ze snu wyrwał mnie głośny krzyk i z impetem otwierane drzwi. Mruknęłam coś w odpowiedzi i wróciłam do spania, przekręcając się na drugi bok.
- Wstawaj! Chcesz przespać całe święta?! Dochodzi 1 po południu! - Aiko nie dawała za wygraną.
Szybkim ruchem ściągnęłam z siebie kołdrę i wstałam, przerażona odległym widokiem siebie w piżamie, dzielącej się opłatkiem, tworzącym się w mojej wyobraźni. Pobiegłam ku łazience zabierając po drodze jakąś białą koszulkę i krótkie, dresowe spodenki. Po błyskawicznym prysznicu wróciłam do pokoju. Dosłownie parę sekund później zadzwonił mój telefon. Odebrałam, nie patrząc na wyświetlacz.
- Słucham?
- Och, przestraszyłaś mnie słonko! Nie odbieraj tak szybko! Dobra, do rzeczy. Będziemy koło 18.00, okay? No to buziaczki! - W słuchawce rozbrzmiała informacja o zakończonej rozmowie. Stałam jeszcze chwilę bez ruchu i analizowałam słowa.
WAIT. Czy to była moja mama? Od kiedy ona się tak wyraża... "Buziaczki"? Serio? Boże, ale siara... Z facepalmem wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni.
- Co jest? - spytała Aiko.
- Moja mama jest dziwna. - stwierdziłam z wzorowym poker facem i zajrzałam do lodówki. Jedzenie jest, czego chcieć więcej?
Po chwili do kuchni przyszedł mały Reita z misiem w ręku. Jego rączki, usta, poliki, a nawet nosek był ubrudzony czekoladą.
- Reita! Kto ci dał czekoladę? - spytałam.
- Zabrałem Katsu..
Wbiegłam do pokoju Katsumiego, ale o dziwo, nie było go tam.
Wróciłam do Reity.
- Gdzie się podział braciszek Katsumi?
- Poszedł do sklepu, bo Aiko się wkurzyła. Ona wyglądała jak potwór! I wtedy schowałem się u braciszka w szafce. I tam była ta czekolada. Myślisz, że ma więcej? - wytłumaczył wszystko z niewinną minką.
Postanowiłam, że nie będę karać Katsu za to, że Reita najadł się czekolady. W końcu to nie jego wina, że trzymał ją w szafce, do której akurat wlazł dzieciak.

***

Wieczór nadszedł szybko. Po części to pewnie dlatego, że wstałam tak późno. W każdym razie siedzieliśmy właśnie przy jednym stole i czekaliśmy na moją rodzinkę.
Nagle w domu rozbrzmiał dzwonek. Reita podbiegł szybko do drzwi i stał przed nimi czekając, aż ja lub ktoś inny je otworzy. Bardzo chciał zobaczyć, kto przyszedł. Leniwie wstałam z krzesła i otworzyłam drzwi wpuszczając rodzinkę do domu.
- Cześć - przywitali się ze mną.
- Hejoo - odpowiedziałam radośnie.
Zaczęli się rozbierać, a ja wzięłam Reitę na ręce i wróciłam do stołu.
Kiedy już wszyscy siedzieliśmy na swoich miejscach zaczęliśmy święta.

***

Po kolacji przyszedł czas na prezenty. Reita nie mógł usiedzieć w miejscu i skakał mi na kolanach nie mogąc się doczekać swojego prezentu.
Wszystko poszło jak z płatka, niczym w jakimś filmie.
- Etsu... zamierzamy się pobrać za jakiś miesiąc - oznajmiła nagle moja rodzicielka. Tak mnie to zaskoczyło, że upadł mi widelec na podłogę z donośnym hukiem. Oczywiście już wcześniej mówili o tym, że mają takie plany, ale po tym jak przestali o tym mówić... Sądziłam po prostu, że sobie odpuścili.
- Wow... to... to świetnie! - krzyknęłam uradowana. Taki nastrój zachował się do końca świąt.


#######

Huh, niedokończony rozdział 27. Chcieliście - macie!

Kocham,
Setsu

6 komentarzy:

  1. przeczytałam wszystko :) świetne czekam na dalej i mam nadzieje że to dalej będzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, że coś dalej będzie XD

      Usuń
  2. Świetny (niedokończony) rozdział! :D Rzuciło mi się w oczy parę literówek - nic wielkiego. Mam nadzieję, że mimo wszystko będziesz dodawać nowe rozdziały, bo twój blog jest świetny, a ja nie mogę się doczekać by dowiedzieć się co bd dalej :D
    Do następnego :D i zajrzyj do mnie w międzyczasie http://opowiadania-natarii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weszłam na twojego bloga i od razu mi się rzuciło w oczy, że jestem w polecanych. Pierwszy raz widzę mój blog w polecanych. Poważnie <3 Dziękuję bardzo i zabieram się za czytanie twojego bloga, zapowiada się fajnie :)

      Literówki to zło. Ostatnio mam problem z tworzeniem zdań po ludzku XD Odzwyczaiłam się.

      Też mam nadzieję, że będę dodawała nowe rozdziały. Mam taki piękny plan na to, że aż szkoda zostawiać... Tylko, że nie mogę się wbić. W sensie... eem... wkręcić się znowu.

      Usuń
  3. Błagam cię, nawet nie bierz pod uwagę takiej możliwości, że nie będziesz tego kontynuować. Te opowiadania są cudowne <3 Zaczęłam obserwować twój blog już jakiś czas temu, ale dopiero dzisiaj tak wszystko dokładnie przeczytałam i tak strasznie się wciągnęłam! Czytałam twoje opowiadania na każdej lekcji (i prawie dostałam uwagę na chemii, ale ćśś xd) i się załamię jak nie napiszesz kolejnego rozdziału ;-; Jak masz jakiś pomysł, to, błagam, opisz go, bo naprawdę nie mogę się doczekać :d

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozwydrzone dziecko CE WIECEJ! <3 ojezu jak ja to kocham <3

    OdpowiedzUsuń