8 paź 2013

Rozdział 14

 Yo :) Kochani, jeśli imiona rodziców głównej bohaterki nie będą się zgadzać z wcześniejszymi rozdziałami (nie pamiętam czy dałam tam jakieś imiona czy nie) to przepraszam :D Dziękuję wszystkim za komentarze. One bardzo motywują. Już na początku chciałabym was zachęcić do ich pisania.

 PERSPEKTYWA ETSU

Gdy posprzątałam już cały dom była godzina 16. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Chodziłam w kółko po domu, aż nagle wpadłam na pewien pomysł.
-No tak.. Przecież mogę iść na spacer!- wymamrotałam i poszłam do pokoju po torbę. Później ubrałam się w czarny płaszczyk, gdyż było już trochę zimno.Wyszłam z domu i ruszyłam w stronę parku. Mijałam wiele szczęśliwych rodzin i nagle zachciało mi się płakać. Przypomniałam sobie moje dzieciństwo. Dużo wypadów na spacer, zabawy z tatą i mamą... a później koniec... tata zatrzaskuje drzwi, odchodzi. Mama płacze siedząc na podłodze... a ja co mogę zrobić? Zupełnie nic. Mogłam jej tylko przysparzać mniej problemów.
Poczułam mokry ślad na policzku. Łza. Zaczęłam płakać. Usiadłam na ławce w parku, do którego właśnie doszłam i dalej rozmyślałam patrząc na dzieci bawiące się razem przy fontannie. Zobaczyłam tam siebie. Małą dziewczynkę, szczęśliwą, bo jeszcze nic nie rozumie. I wtedy coś sobie przypomniałam. Był chłopiec. Tak. Starszy, miły, który mówi jak bardzo mnie kocha. Imię tego chłopca to... Satoshi.
-Jednak coś sobie przypomniałam.. He he... milutko.- szepnęłam do siebie. Później zobaczyłam jak do tych dzieci podchodzi starszy chłopiec. Kuca przy dziewczynce i mówi jej coś na ucho. Ta jednak nie odpuszcza, dalej chce się bawić z chłopcem. I wtedy usłyszałam ten głos...
-Mai, słoneczko! Chodźmy, kupię ci lizaka!- zabolało. Bardzo. Wspomnienia. Masa wspomnień zleciała na mnie jak lawina. "Etsumi, słońce! Chodźmy już, kupię ci twojego ulubionego lizaka!". Tak mówił. Popatrzyłam w stronę skąd dochodził ten głos i zobaczyłam... tatę. Tatę ubranego w jeansy i kurtkę. Mojego tatę. Gwałtownie wstałam z ławki co nie umknęło uwadze ojcu. Zauważył mnie. Ruszyłam w przeciwną stronę. Płakałam.
-Etsumi?-powiedział zaskoczony. Zostawił dzieci, żonę i podbiegł do mnie. Złapał mnie za ramię i odwrócił mnie do siebie. -Co się stało? Etsumi?
Nic nie mogłam odpowiedzieć. Przyłożył swoje czoło do mojego i wytrzeszczył oczy.
-Cholera jasna, Isao! Chodź tutaj!- krzyknął za siebie. Podbiegł do niego ten chłopak z wcześniej, który szeptał coś na ucho dziewczynce. Popatrzył na niego z zdezorientowaną miną.
-Co?- spytał melodyjnym głosem. Z pewnością byłby dobrym wokalistą.
-Przytrzymaj ją. Nie. Najlepiej usiądź z nią na ławce.- rozkazał. Wyciągnął telefon i wybierał numer podczas gdy jego żona z córeczką na rączkach zaczęła mówić:
-Kochanie? O co chodzi? Kto to jest? To ta Etsumi? Kochanie co się stało?
-Hanako, kochanie. Nie teraz. Później wszystko wyjaśnię.- odpowiedział i wybrał numer. - Etsuko? ... Etsumi jest ze mną w parku. Słuchaj.. ona jest chora. Ma chyba z 40 stopni gorączki. ... Aha... Tak... Yhm... Yhm... Na razie.- rozłączył się. Popatrzył się na mnie, potem na swoją żonę.
Wytarłam oczy i popatrzyłam na Isao. Był mega przystojny! Ciemne włosy, które były na tyle długie, aby związać je w niedługą kitkę idealnie mu pasowały. Do tego niebieskie, żywe oczy. 
-Etsumi, czy masz kontakt do Satoshi'ego?- spytał.
-No tya... Tato, poradzę sobie. Daj mi już spokój. Zostaw mnie tak jak to zrobiłeś kiedyś. Tak będzie dla mnie i dla ciebie najlepiej.- powiedziałam. Tatę wmurowało. Usłyszał coś takiego od swojej córki... Pewnie go zabolało. -Poza tym... już cię nie uważam za mojego tatę. Mama wychodzi za mąż za tatę Satoshi'ego i to on teraz będzie moim ojcem, a nie ty. Masz swoją rodzinę, dzieci. Dla mnie nie ma tu miejsca. Chociaż... nigdy nie było dla mnie miejsca w twoim sercu. - mówiłam coś co mnie samą  bolało. Ale musiałam to zrobić. Ktoś musi w końcu postawić sprawę jasno. -Płakałam, bo sobie o tym przypomniałam.
-Kłamiesz.- powiedział mój ojciec z poważną miną. -Kłamiesz. Przestań ranić siebie i mnie!- tu podniósł głos. W parku na szczęście nie było już ludzi. Wytrzeszczyłam oczy. Odkąd znam mojego tatę, dopiero drugi raz widzę u niego taką minę. Pierwszy raz był wtedy kiedy zostawiał mamę. Znów się rozpłakałam. Tym razem przyciągnęłam nogi do siebie i schowałam w nie twarz. Wtedy mała Mai, jak dobrze pamiętam, wymusiłam na mamie postawienie jej na ziemi, wdrapała się na ławkę i pogłaskała mnie po głowie, a następnie przytuliła mnie.
-One-san nie płacz.- powiedziała, a wszyscy byli zaskoczeni. Nawet ja. Przestałam płakać. Wtedy usłyszałam, że ktoś mnie woła. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam biegnącego Satoshi'ego. Pewnie mama po niego zadzwoniła.
-Etsu!- krzyknął gdy już był prawie u celu. Wtedy wstałam, żeby pokazać mu, że wszystko ok.- Etsu! Jezus Maria! Co jest? Hej? - zaczął, a potem mocno mnie przytulił. Z zaskoczenia.
-Etsu... - oddałam uścisk. Wtuliłam się w jego tors i zaczęłam płakać. Znowu. Ale tym razem płakałam dlatego, że ktoś mnie kocha. Ktoś się o mnie martwi. I przypomniałam sobie Mai z tym chłopcem przy fontannie. I moje wspomnienie. I zaczęłam płakać jeszcze bardziej, a on jeszcze mocniej mnie przytulił.
-Dobry wieczór Eiji-san. Dawno się nie widzieliśmy. Widzę, że się panu układa. Nam z resztą też. Dziękuję za zaopiekowanie się moją siostrą.- zaczął Satoshi nie odsuwając mnie od siebie.
-Nie ma za co, Satoshi-kun. Wyrosłeś na prawdziwego mężczyznę. Chciałbym jeszcze zamienić słowo z moją córką.- powiedział, a ja odsunęłam się od brata. Odwróciłam się do taty i cierpliwie się w niego wpatrywałam.
-Jak już się spotkaliśmy to chciałbym ci powiedzieć, że nadal jestem twoim tatą i nie możesz mnie zastąpić żadnym innym mężczyzną.- odparł mój tata, a ja kiwnęłam głową. Dzisiaj zrozumiałam wiele rzeczy, a to była jedna z tych ważniejszych. Mój ojciec stoi przede mną i nigdy nikomu nie uda się go zastąpić. Odwróciłam się, złapałam Satoshi'ego za rękę i rzuciłam: -Do zobaczenia. - po czym ruszyłam w stronę domu.



Jeny, w końcu. Przepraszam, za tak denny rozdział. Wszystko jest przewidywalne, ale musiałam gdzieś to wstawić. Cóż, mam nadzieję, że mnie nie opuścicie i dalej będziecie czytać mojego bloga.

DURNA REKLAMAAAAAAA <3

Obserwujcie mnie na Twitterze, jeśli chcecie mnie lepiej poznać, i na Google+ jeśli chcecie dostawać informacje o rozdziałach i innych :) Pytajcie mnie też na asku :) Odpowiem na wszystkie pytania ^^

2 komentarze:

  1. kurcze , troche smutny ten rozdział. ale i tak mi się bardzo podoba . <3

    OdpowiedzUsuń
  2. hejka przepraszam za to ,że nie skomentowalam wczesniejszych ale to mnie bardzo wciagnelo ;) tamte rozdzialy byly swietne a ten jest cudowny, troche smutny ale i tak wspanialy. czekam z niecierpliwoscia na nastepny rozdzial
    Aiko- zyczymy duzo weny!!!
    dokladnie duzo duzo weny!!!!
    Alex i Aiko <3

    OdpowiedzUsuń