12 sie 2013

Rozdział 2

Bardzo przepraszam za nudny rozdział. Pozdrawiam Natalię, która aż trzęsie się do poznania tego rozdziału :* Kebab był dobry Haha :D



Obudziłam się leżąc w łóżku. Nie miałam pojęcia gdzie jestem i dlaczego tu jestem. Sprawdziłam, czy wszystko mam na miejscu po czym wyszłam z pokoju, w którym przebywałam. Rozejrzałam się dookoła. Po mojej prawej stronie był korytarz prowadzący do salonu i kuchni. Naprzeciwko mnie były drzwi niczym nie różniące się od tych, z których wyszłam. Gdy spojrzałam w lewo zobaczyłam jeszcze cztery drzwi przy czym jedne nie miały numerka, co nasunęło mi hipotezę, że za drzwiami znajduje się łazienka. Kierując się intuicją ruszyłam w prawą stronę. Ściany niczym szczególnym się nie wyróżniały. Zostały pomalowane na jeden kolor pasujący do innych elementów domu. W końcu doszłam do końca korytarza i stanęłam jak wryta. Takiego bałaganu w życiu nie widziałam. Kuchnia i salon były przykryte stertą śmieci. Naczynia i garnki leżały na całej powierzchni kuchni, a na stoliku w salonie walały się czipsy, opakowania po fast foodach, puszki po piwie i niezidentyfikowane przedmioty nieznanego pochodzenia. Prawie padłam na kolana gdyby ktoś mnie nie podtrzymał, a mówiąc ktoś miałam na myśli mojego wybawcę z nad rzeki.
-Hehe... sorki za ten bałagan.-uśmiechnął się z zażenowaniem.-Tak to wygląda, gdy pod jednym dachem mieszka czterech facetów.-powiedział.
-....CZTERECH?!- widocznie miałam śmieszną minę, bo się zaśmiał. Jego uśmiech był... niesamowicie seksowny. Zaczerwieniłam się. Wtedy Pan Uśmieszek-bo tak postanowiłam go nazywać, cóż, w końcu nie wiedziałam jak się nazywa- posadził mnie na kanapie robiąc sobie przejście nogą.
-Jestem Atsushi Natsume, 18 lat.Miło mi cię poznać.
-Ah, ja jestem Yano Etsumi.
-Ok, Etsumi-chan-
-Proszę, mów mi Etsu.-powiedziałam. Nie lubiłam jak ktoś do mnie mówił "Etsumi-chan"
-Oks, w takim razie ty mów mi Natsu.Więc Etsu..-chan?
-Eh, dobra... O co chodzi?
-Naprawdę chcesz tu zamieszkać? Nie to, żebym nie chciał, ale ten bałagan powiększa się dwukrotnie każdego dnia.
-...Hę?! Tak się da?!- chwilę ochłonęłam po czym znów zaczęłam mówić.- Eh, tak. Dam radę. W końcu wszędzie jest dobrze, tylko żeby było jak najdalej od tej szurniętej pisarki przesłodzonych romansideł.- powiedziałam bardziej do siebie, niż do Natsu.
-Szurniętej pisarki przesłodzonych romansideł?- zacytował- O kim mówisz?
-Ah, długo by mówić. Powiem tyle, że to moja mama.
Właśnie wtedy do salonu wszedł kolejny współlokator.
-Yo. Już lepiej się czujesz?- spytał się mnie zaspanym głosem Katsumi.
-A tak. Już mi lepiej.-odpowiedziałam.
-A...ok. Więc-zaciął się na chwilę po czym krzyknął tak głośno, że obudził wszystkich sąsiadów -IDIOTKO! CZY TY NIE MASZ POCZUCIA WŁASNEJ WARTOŚCI?! WIESZ, ŻE MOGŁAŚ ZGINĄĆ?!- zaniemówiłam. Siedziałam na kanapie ze spuszczoną głową i jedynie co mogłam wykrztusić to -Przepraszam.
-Ehh, dobra. To ja przepraszam. Na pewno wszystko w porządku?
-T-tak.
-Cieszę się, że nic ci nie jest... No więc ja się pójdę ubrać-wskazał kciukiem łazienkę -I jak wrócę to pogadamy o tych warunkach. Albo niech lepiej właściciel z tobą pogada. Teraz idź się rozejrzyj. Masz 15 minut.
-Oks. Ale kto jest właścicielem?-spytałam.
-Wszystko w swoim czasie.

4 komentarze:

  1. Dziękuję setsu
    twoja Natalia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No nieźle A... Setsu :D Przekonałaś mnie będę czytać dalej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe ^^ Moja Olcia :3 Czytaj dalej i wyczekuj nowych rozdziałów :D

      Usuń
  3. Witam.

    Nie „poniekąd podoba”, tylko podoba ;) Uwielbiam mangi, nawet te pokręcone komedie romantyczne, nie istnieje nic bardziej śmiesznego od nich. Twoje opowiadanie może i tak jak one jest nieco naciągane, ale nadrabia to komizmem :D

    Ciesze się, że podoba Ci się moja szata graficzna. Akurat z tym mam zawsze największe problemy. Kompletnie się w tym nie orientuje xD

    Czytając ten rozdział znalazłam kilka błędów;

    Naprzeciwko mnie były drzwi niczym nie różniące się od tych, z których wyszłam. Gdy spojrzałam w lewo zobaczyłam jeszcze cztery drzwi przy czym jedne nie miały numerka, co nasunęło mi hipotezę, że za drzwiami znajduje się łazienka. -kilkukrotne powtórzenie jednego wyrazu; drzwi

    Naczynia i garnki leżały na całej powierzchni kuchni, a na stoliku w salonie walały się czipsy, opakowania po fast foodach, puszki po piwie i niezidentyfikowane przedmioty nieznanego pochodzenia. -albo niezidentyfikowane, albo nieznanego pochodzenia, bo tak to przy jak masło maślane

    -Hehe... sorki za ten bałagan.-uśmiechnął się z zażenowaniem.-Tak to wygląda, gdy pod jednym dachem mieszka czterech facetów.-powiedział. -po „ten bałagan” i „czterech facetów” nie powinno być kropki

    -Szurniętej pisarki przesłodzonych romansideł?- zacytował- O kim mówisz?
    -Ah, długo by mówić. Powiem tyle, że to moja mama. -po „zacytował” powinna być kropka, w dodatku jest powtórzenie wyrazu „mówić”, zamiast „O kim mówisz?” mogłabyś napisać; „Kogo masz na myśli?”

    -A tak. Już mi lepiej.-odpowiedziałam. -po „już mi lepiej” nie powinno być kropki

    -A...ok. Więc-zaciął się na chwilę po czym krzyknął tak głośno, że obudził wszystkich sąsiadów -IDIOTKO! -powinno być „A... ok. Więc... - zaciął się”, a po „sąsiadów” powinien być dwukropek

    WIESZ, ŻE MOGŁAŚ ZGINĄĆ?!- zaniemówiłam. Siedziałam na kanapie ze spuszczoną głową i jedynie co mogłam wykrztusić to -Przepraszam. -od „zaniemówiłam” powinno być od nowego akapitu

    -Cieszę się, że nic ci nie jest... No więc ja się pójdę ubrać-wskazał kciukiem łazienkę -I jak wrócę to pogadamy o tych warunkach. -po „łazienkę” powinna być kropka.

    Pozdrawiam
    Panna Kunegunda

    OdpowiedzUsuń