12 sie 2013

Rozdział 4

Wiem, że wstawiłam dzisiaj dużo rozdziałów, jednak jutro nie będzie zapewne dodany :)


Całą drogę przebyliśmy w ciszy. Gdy dojechaliśmy do mojego domu powoli wysiadłam z samochodu i , że tak powiem, na chama wryłam się do własnego mieszkania.
-Cześć.- przywitałam się
-Tak, tak, cześć Etsumi.-powiedziała moja mama nie odrywając wzroku od książki.
-Dzień dobry.- przywitał się poważnym tonem Jun. Dopiero wtedy mama podniosła wzrok. Nawet nie musiałam słuchać, żeby wiedzieć co ona chce powiedzieć.
-Wy jesteście razem? Etsumi! Jak wspaniale! Nareszcie będę mogła napisać tę książkę!
-Nie, to mój... przyjaciel. Mamo musimy o czymś pogadać.-usiedliśmy na sofie naprzeciwko mojej mamy i przedstawiliśmy jej całą sytuację.
-A mieszkaj sobie gdzie chcesz, tylko jak znajdziesz prawdziwą miłość to mnie o tym powiadom, a teraz daj mi skończyć ten rozdział, bo piszę go już 4 dni.
-Idź po rzeczy. -powiedział Jun przy czym uśmiechnął się szelmowsko.
-Tak, tak! Już nie mogę się doczekać!-powiedziałam i pobiegłam na górę, aby się spakować. Na łóżku leżała kartka o treści:
"Naprawdę się martwiłam, ale wiesz co się ze mną dzieje, gdy zaczynam pisać, przepraszam. Kocham cię, mama."
Byłam zaskoczona, ale właśnie poczułam rodzicielską miłość. W pośpiechu spakowałam wszystkie moje rzeczy i zbiegłam na dół. Rzuciłam torby na ziemię i pocałowałam mamę w policzek.
-Ja też cię kocham, mamo.-powiedziałam i wyszłam razem z Junem. Przez całą drogę do nowego domu byłam tak podekscytowana, że nie mogłam usiedzieć w miejscu. Ciągle się wierciłam, za co Jun cały czas mnie karcił. Kiedy dojechaliśmy wpadłam do domu i krzyknęłam na cały głos:
-Wróciłam!
Wszyscy siedzieli w salonie. Na początku myślałam, że czekają na mnie, ale zrozumiałam jak bardzo się myliłam gdy tuż za mną pojawił się dostawca pizzy. Gdy poszłam do kuchni, aby przynieść sobie picie do domu wszedł tajemniczy Fuuto.Włosy miał koloru jasnego blondu, a oczy miał koloru jasnej zieleni. Puściłam szklankę, która rozbiła się tuż pod moimi nogami. Wszyscy się na mnie popatrzyli, a ja z Fuuto wpatrywaliśmy się sobie w oczy.
-Co ona tu robi? Jesteś dziewczyną któregoś?-spytał Fuuto.
-O! Cześć Fuu! To Etsu, od dzisiaj definitywnie z nami mieszka.-powiedział Jun odsuwając mnie od szkła.
-Cz-cz-cześć, Asahina-kun.-powiedziałam z lekkim przerażeniem. Nigdy bym się nie spodziewała, że "ten" Fuuto to mój kolega z klasy.
-Znacie się?-spytał Katsumi.
-No... tak jakby jesteśmy w tej samej klasie.-powiedział Fuuto.- Eh! Wystraszyłem się! Mogliście mi powiedzieć, że to ona!
-P-przepraszam, będzie lepiej jeśli z wami nie zamieszkam.-powiedziałam.
-Poddajesz się?- bardziej stwierdził niż zapytał Jun.- Zacznij żyć bez uciekania. Chcesz stać się odważna, czy dalej uciekać? Przemyśl to.
Poszłam do swojego pokoju i całe 2 godziny myślałam o tym co powiedział mi Jun. Po chwili do mojego pokoju wszedł Fuuto.
-C-cześć, Etsu.-powiedział.- Słuchaj, nie to miałem na myśli. Nie mam nic przeciwko, żebyś tu zamieszkała.
 -Hę? Czyli chcesz, żebym tu została?-spytałam.
-T-tego nie powiedziałem.- odwrócił głowę. Miał czerwone uszy. Uśmiechnęłam się radośnie.
-Naprawdę? To super. Dziękuję, że chcesz, żebym została. To bardzo miłe.- powiedziałam.
-E..eh. To ja już pójdę.- rzucił po czym gdy miał już wychodzić jego oczy zatrzymały się na grze Shadows of the Damned leżącej przy telewizorze.- Masz Shadows of the Damned?!
-Ah... tak.-zaczerwieniłam się.
-Pozazdrościć! Mi nie udało się zdobyć tej gry.
-Hę? Grasz w gry wideo?- zdziwiłam się.
-No ba! Pogramy w to?Proszę!-błagał jak małe dziecko.
-Ok! Może być zabawnie!
-Yeah! Masz dwa joysticki? -spytał Fuuto.
-Nie, niestety nie.
-Ok, to ja zaraz wracam. Przyniosę sobie swój z mojego pokoju.- powiedział i wybiegł z pokoju, aby wbiec do niego po chwili trzymając joystick w ręku. Włączyłam grę, a Fuuto podłączył joysticki. Graliśmy całą noc i przy okazji lepiej się poznaliśmy. Około godziny piątej rano obydwoje zasnęliśmy obok siebie na podłodze z joystickami w rękach. Obudził nas około godziny 7:40 zaniepokojony Jun, który latał z pokoju do pokoju szukając Fuuto. Zebraliśmy się w pośpiechu i razem pobiegliśmy do szkoły. Minęły dwie lekcje. Ja i Fuu prawie zasypialiśmy na ławkach.
-Etsu, masz coś do jedzenia?- spytał Fuuto.
-Ops! Zapomniałam zrobić, przepraszam Fuuto-kun.
-Mam pomysł.- powiedział i wysypał całą swoją kasę, którą miał przy sobie na moją ławkę.- Dodaj do tego swoje pieniądze.- jak poprosił tak zrobiłam. Liczyliśmy razem oszczędności, a klasa dziwnie zaskoczona patrzyła się na nas jakby oglądali film.
-Kurde! Zabraknie nam troche.-stwierdził Fuu. Wtedy do sali wszedł Katsumi otoczony wianuszkiem dziewczyn, który niósł dwie kanapki.
-Jun kazał wam to dać. I następnym razem bądźcie ciszej w nocy, bo przez was jestem nie wyspany.-powiedział i wyszedł z szelmowskim uśmiechem na twarzy. Popatrzyliśmy się na siebie i zaśmialiśmy się po czym zjedliśmy nasze kanapki. Przez resztę dnia klasa patrzyła się  na nas dwuznacznie tworząc dziwne historie na nasz temat, ale nie zwracaliśmy na to uwagi. Gdy lekcje się skończyły wróciliśmy razem do domu.

2 komentarze: